poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Został tydzień...

Równo za tydzień wsiadam do samolotu z biletem w jedna stronę. Cel podróży? Londyn, później pociągiem na południe. Co dalej? Następnie przemieszczę się do szkoły, która tak jak wszystkim znany Hogwart mieści się pośrodku pustki a najbliższa miejscowość jest oddalona o kilka dobrych kilometrów. Nie ma Sturbucksa, kina, sklepów, jest za to zakaz praktycznie wszystkiego: jeansów, krótkich spódniczek, obcisłych spodni, farbowania włosów, nadmiernej biżuterii, zapomniałabym dodać nie ma też żadnych chłopaków - jest to szkoła żeńska. Co dziwne nikt nie wysyła mnie tam przemocą, nie jest to dla mnie kara i nie była to decyzja moich rodziców.

Co ciekawsze znalezienie się w takim miejscu było  moim największym marzeniem. (okej może byłabym trochę szczęśliwsza gdyby nie była to szkoła żeńska :)) Była to moja własna, świadoma decyzja. Zdaje sobie sprawę, że jak każdy wybór ma on swoje konsekwencje na pewno dziś nie zdaję sobie sprawy do końca jakie, ale jestem przekonana, że cytując Maćka warto czasem gdzieś wyskoczyć. 


1 komentarz: